Prostownik z rozruchem w gospodarstwie. Czym różni się od zwykłego?
Rolnictwo 26 listopada 2020,Nadchodzący okres zimowy będzie bardzo trudny dla wielu ciągników rolniczych. Stosowane w nich silniki diesla, ze względu na swoją charakterystyczną konstrukcję zakładającą zapłon samoczynny, są w niskich temperaturach bardzo trudne do uruchomienia. Nie posiadając dobrych akumulatorów nie można oczekiwać, że ciągnik odpali po mroźnej nocy. Czasami jednak nawet mocne i w pełni naładowane baterie nie wystarczają, gdy silnik ciągnika jest już nieco zużyty. Na szczęście posiadając prostownik z rozruchem można znacznie ułatwić sobie zadanie.
Ładowanie akumulatora
Przede wszystkim jednak, jeżeli chcemy w ogóle mówić o możliwości odpalenia ciągnika w duży mróz, to musimy mieć doskonale naładowane akumulatory. Nawet zupełnie nowe baterie, jeżeli będą rozładowane, nie zapewnią nam wystarczająco dużo mocy do pracy rozrusznika. Za pomocą prostownika z rozruchem można prowadzić normalne ładowanie, tak jak zupełnie zwykłym urządzeniem. Posiada on wszystkie funkcje tradycyjnego prostownika, który nie ma funkcji rozruchowej. Dlatego warto raz na jakiś czas podłączyć akumulatory do ładowania na noc, by mieć pewność, że rano będą one pełne energii i gotowe do pracy. Dodatkowo sama procedura ładowania spowoduje wymieszanie oraz rozgrzanie elektrolitu, co sprawi, że nawet w mroźny poranek rozruch będzie znacznie ułatwiony. Prostownik z rozruchem zazwyczaj jest nieco bardziej rozbudowany od jego standardowego odpowiednika, możemy więc wybrać typ akumulatora, jego pojemność, prąd ładowania i tak dalej. Postarajmy się, by wszystkie te parametry były ustawione według naszej najlepszej wiedzy. Wtedy ładowanie będzie najskuteczniejsze.
Wspomaganie rozruchu
Jeśli jednak posiadamy słabe akumulatory lub traktor ma już swoje lata i po prostu trudno odpala w mróz, to należy wspomóc go procedurą rozruchową. Prostowniki z rozruchem posiadają różne nazwy tej procedury, zazwyczaj określana jest jako „BOOST”, jednak koniecznie sprawdźmy to w instrukcji obsługi. W trybie rozruchowym prostownik pobiera z sieci energetycznej nawet kilka kilowatów energii, a przez kable rozruchowe może płynąć prąd do kilkuset amper. Dlatego też gniazdko 230 V musi być wystarczająco mocne, a połączenie zacisków prostownika z klemami akumulatora – pewne. Jeżeli słupki są zabrudzone, wyczyśćmy je wcześniej do gołego metalu za pomocą papieru ściernego lub szczotki drucianej. Następnie podłączamy nasz prostownik z rozruchem, uruchamiamy procedurę wspomagania i natychmiast włączamy rozrusznik. Niektóre urządzenia posiadają specjalny przycisk chwilowy na przewodzie, który należy zabrać ze sobą do wnętrza kabiny i trzymać, w momencie pracy rozrusznika. Jest tak dlatego, że czas pracy prostownika w trybie rozruchowym jest ograniczony do kilkunastu lub dziesięciu sekund.
Uruchamiając prostownik z rozruchem, napięcie w instalacji jest podnoszone do okolic 13-14 V, a wydajność prądowa zarówno akumulatorów, jak i samej ładowarki sumują się. Daje to dodatkowego „kopa” rozrusznikowi, który obraca wałem korbowym szybciej oraz ze znacznie większą siłą. Często taki zastrzyk dodatkowej energii wystarczy, by silnik ciągnika podjął pracę nawet bez świec żarowych oraz świecy płomieniowej, gdy na zewnątrz panuje temperatura -20*C lub niższa.
Dodaj komentarz